23 stycznia 2008

„Strach”

Nie o samej książce Grossa chcę pisać, tym bardziej, że jej jeszcze nie czytałem. Czytałem za to sporo omówień i dyskusji na jej temat i to one mnie zainspirowały do tej notki.

Czy Polacy są antysemitami? Znam ich tylu, że zaryzykuję stwierdzenie, że raczej tak. Oczywiście otwarci antysemici są w mniejszości, ale boje się, że w sytuacji, kiedy zaszłaby potrzeba określenia się w sytuacji ekstremalnej, to nie byłoby wiele inaczej niż podczas wojny. Skąd ta teza? Po pierwsze z języka - jeśli sformułowanie „ty Żydzie” jest powszechnie odbierane jako obelga, jeśli nadal używamy wielu powiedzeń, których Żyd jest negatywnym bohaterem („miotać sie jak Żyd po pustym sklepie”, że zacytuję pierwsze z brzegu), to jest to dowód na to, że obraz Żyda jako kogoś gorszego ma się bardzo dobrze. Po drugie, bo istnieje powszechne przyzwolenie na antysemickie wypowiedzi i publikacje (Rydzyk, Bubel et consortes), i to nie tylko ze strony gawiedzi, ale, co najgorsze, ze strony organów ścigania i sądów. Chyba wystarczy.

Czy kościół jest antysemicki? Tutaj powiem „tak” z jeszcze większym przekonaniem. Tak sie składa, ze ogromna większość znanych mi antysemitów, którzy sie ze swoimi poglądami nie kryją, to księża katoliccy. Wątpię, bym kiedyś doczekał jasnego stanowiska polskiego kościoła (a nie pojedynczych biskupów) „antysemityzm to grzech”. Przez gardło im to nie przejdzie - wystarczy sobie przypomnieć publiczne zruganie w liście pasterskim biskupa częstochowskiego występującego otwarcie przeciwko pogromom w latach 40. Także Wyszyński, jeszcze jako biskup, nie zdobył się na potępienie ataków na Żydów po wojnie.

Aż by się chciało zacytować „Modlitwę dziękczynną z wymówką”.

Umberto Eco o kościele

Taki cytat mi sie dziś przypomniał: Cywilizacja nie osiągnie doskonałości, póki ostatni kamień z ostatniego kościoła nie spadnie na ostatnie...