14 listopada 2010

Małe narody

Ilekroć jestem na Słowacji, kupuje tamtejsze gazety (zwykle Sme) i bardzo często znajduje tam jakieś polskie tematy. I nie chodzi tylko o doniesienia polityczne, ale właśnie o takie, które od bieżącej polityki są daleko. Wczoraj np. informacja o festiwalu Jazz for Sale ilustrowana była zdjęciem Anny Marii Jopek (výborná poľská džezová speváčka), w dodatku Víkend wywiad z Adamem Michnikiem i duży artykuł o największym pomniku Chrystusa w Świebodzinie (zapowiedź na pierwszej stronie). To zainteresowanie Polską mile łechce moją polską próżność, ale jest też powodem do wstydliwej refleksji nad brakiem symetrii w tym zainteresowaniu. Bo ze świecą szukać informacji o wydarzeniach kulturalnych na Słowacji, książek i filmów (poza rzadkimi przeglądami Martina Šulíka) w ogóle nie ma. Jedyne słowackie newsy dotyczą polityki. A to wszystko dotyczy kraju, który jest jednym z najczęściej odwiedzanych przez Polaków.

Przypomina to nieco sytuację słowacko-czeską - żaden większy słowacki przegląd czy festiwal kulturalny nie może się odbyć bez reprezentantów z Czech, natomiast odwrotnie - niekoniecznie. W mediach jest zresztą podobnie.

Małe znaczenie małego narodu?

01 listopada 2010

Starorzecza

Miłośnikiem książek Antoniego Kroh (sic!) jestem od czasu Sklepu potrzeb kulturalnych. Ale dopiero od O Szwejku i o nas (wydanie tarnowskie) jestem Pana Antoniego wielbicielem. Raz, że tematyka mi bliska (Czesi, Szwejk, cmentarze z I wojny), a dwa, że humor taki jaki lubię najbardziej. Teraz kończę Starorzecza .

Bardzo, bardzo rzadko mam ochotę poznać autora przeczytanej książki. Nie dlatego, że mogło by to być źródłem rozczarowania (może to jakiś nudziarz albo typ obrzydliwy?), ale głównie dlatego, że relacja twórca - dzieło mało mnie interesuje. Kroh jest wyjątkiem - jestem go niezmiernie ciekaw jako człowieka.

Przy okazji muszę się przyznać do głupoty - dopiero podczas lektury Starorzeczy zrozumiałem dowcip w jednym z kupletów z Kabaretu Starszych Panów:

ale z drugiej strony czy na Marsie gra,
gdy w ankiecie się Ziemianin były ma.

20 sierpnia 2010

Wino i Viewegh

Czytając bardzo zaległego Viewegha (Sprawa niewiernej Klary) poznałem nazwy kilku jakościowych win morawskich: Svätovavrinecké, Tramín červený, Sylvánské zelené, Rulandské šedé. Tak się złożyło, że następnego dnia byłem na Słowacji i ku memu zdziwieniu trzy odmiany z wyżej wymienionych znalazłem w Billi. Oczywiście nie omieszkałem nabyć, i teraz pisząc te słowa raczę się Svätovavrineckém Château Topolčianky (też się uśmiałem, kiedy usłyszałem o tej szacownej marce po raz pierwszy). Naprawdę przednie!

Wcześniej kupowałem na Słowacji wyłącznie ciemne piwa, teraz trzeba będzie rozglądać się za winami. Do tej pory znałem wyłącznie Frankovkę, którą i w Polsce na niższych półkach można znaleźć.

Jako środkowoeuropejski patriota gustowałem głównie w węgrzynach, zwłaszcza tych z okolic Villány, starając się przy każdej okazji zaopatrzyć w kilka butelek lekkiego Kékfrankosa lub prościutkiego Portugiesera. Okrycie win morawskich i słowackich trochę mi ułatwi życie, bo na Słowację dużo bliżej.

A tak przy okazji, to będąc w Bułgarii przekonałem się naocznie, że będąca dla niektórych szczytem wykwintu Sophia we wszystkich odmianach jest tam po prostu tanim winem (4 - 8 zł za butelkę).

10 kwietnia 2010

Smoleńsk

Żal. Ogromny żal. Różnice polityczne uległy zawieszeniu i pewnie jeszcze na jakiś czas stracą na ostrości.

Adam Szostkiewicz na swoim blogu pyta jak możliwa jest demokracja parlamentarna i żałobna jedność narodowa? No właśnie.

07 marca 2010

Strachy na Lachy

Słucham na okrągło Jestem chory na wszystko.
Dawno już mi się tak nie miałem - ostatnio chyba przy czymś TV On The Radio (Ambulance?).

Płyta doskonała! Teksty Grabarza to poezja pierwszej próby, muzyka chwilami jak Editors między ostatnią a przedostatnia płytą (gitary wręcz identycznie brzmią np. w Dziewczynie o chłopięcych sutkach).

Gdybym był o 20 lat młodszy, to pewnie rwałbym panienki na tekst Spaceru do Strefy Zero:

Gdybym mógł
Być jak duch
Mieszkałbym w twojej kieszeni
Od jesieni do jesieni

A fragment z Radia Dalmacija wzbudza u mnie, nie wiedzieć, czemu niepokój:

Zostawiam pożegnalny list i
Kopertę z moim DNA.

Umberto Eco o kościele

Taki cytat mi sie dziś przypomniał: Cywilizacja nie osiągnie doskonałości, póki ostatni kamień z ostatniego kościoła nie spadnie na ostatnie...