Nie sądziłem, że kiedykolwiek to nastąpi, ale zgadzam się z Kaczyńskim - Kościół nie może być lustrowany tak jak inne osoby pełniące funkcje publiczne, dlatego, że jest instytucją rozdzielną od państwa. Koniec, kropka. I wara państwu od tego, co dzieje się w Kościele, o ile nie narusza to ładu społecznego.
Wszystko to, co się teraz z tą lustracją w Kościele dzieje jest oznaką przerostu jego roli w Polsce. A może nawet nie roli Kościoła, a religii. Przecież to, kto zostanie ordynariuszem jakiejkolwiek diecezji, choćby i tak ważnej jak warszawska, nie powinno zaprzątać wszystkich mediów w Polsce. A tu nagle prawicowa Gazeta Polska atakuje radiomaryjnego biskupa, Gazeta Wyborcza go broni, a wszystkie media mają o czym mówić. A przecież to tylko kwestia moralna. Tylko!?
Z drugiej jednak strony jest też kwestia komunikowania się hierarchów z wiernymi i wpływu świeckich na Kościół, który - choć bez niego nie będzie Kościoła jako wspólnoty - jest w Polsce żaden. Nie ma się więc co dziwić, że tę próżnię wypełniają media.
W trakcie pisania tego posta otrzymałem niespodziewane wsparcie ;-)
Dla mnie to nie tylko zaniedbanie, ale przejaw arogancji - to ja papież, biskup, ksiądz wiem, czyje uczynki zasługują na potępienie, a gawiedzi nic do tego. To juz nie te czasy, panowie.
Czy hierarchowie Kościoła powoływani na wysokie stanowiska, jak np. arcybiskup Wielgus, powinni być z urzędu lustrowani?
Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich, dla „Rz”: Gdybyśmy teraz wprowadzili taką czy inną lustrację formalnoprawną ze strony państwa, to byłby to element zatwierdzania czy uczestniczenia w procesie nominowania. Jestem więc tego zdecydowanym przeciwnikiem. Natomiast jestem zwolennikiem wewnętrznej lustracji i tego rodzaju obowiązek spoczywa na samym Kościele. Na razie, jak widzimy, z tego się nie wywiązuje. Największy mój niepokój budzi to, że na żadnym etapie nominacji księdza arcybiskupa Wielgusa nikt nie sprawdzał akt. Dla mnie jest to karygodne zaniedbanie antycywilizacyjne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz